Na szczycie
Hej wszystkim. W ostatni poniedziałek zaczęły nam się ferie, normalnie wszyscy byśmy pomyśleli : „ ale zadzior, w końcu wolne”, maturzyści by oszaleli ze stresu, bo przecież matura już tak blisko. Ja normalnie teraz siedziałabym w kolejce wjeżdżając na sam szczyt gór w Austrii. No, ale niestety, kwarantanna. Nie wiem jak wy, ale dla mnie ferie bez nart i śniegu to nie ferie zimowe. Widok gór i lasów pokrytych białym puchem potrafi ukoić moje wszystkie troski, dzięki niemu znikają moje wszelkie problemy. Jak staje na szczycie, czuje się wolna jak ptak, piękne widoki, słońce bijące po oczach i wysokość, która dobija, bo wiesz, że jak byś się osunął… to leeeeecisz. Poczucie władzy i górowania nad całym światem dodaje potężnej siły, której nie umiem nawet opisać. Ludzie często mówią, że czują się w czymś, jak ryby w wodzie, ja bym mogła powiedzieć to o górach i o sobie. Moja przygoda z nartami zaczęła się kilka lat temu, kiedy znajomi rodziny zaprosili nas na wyjazd. Od razu złapałam bakcyla. Po trzech dniach wylądowałam w szynie gipsowej, bo zjeżdżając z góry, mój kolega raczył we mnie wjechać. Hah. Pewnie wszyscy pomyśleli 'oo nieee', ale spokojnie, następnego dnia byłam już z powrotem na stoku. No i tak jakoś wyszło, że teraz cały rok czekam tylko na ferie, a po feriach popadam w tęsknotę za górami.
W czasie przerwy zimowej są też inne rodzaje zajęć, na przykład ja kocham usiąść pod kocem z herbatką i poczytać jakąś dobrą książkę. Ostatnio wróciłam do ‚, Za minutę pierwsza miłość’’ Hanny Ożogowskiej, kto nie przeczytał, a uwielbia czytać, to powinien być jego numer jeden na liście! Co prawda nie jest to zajęcie dla każdego, dlatego nasz Młodzieżowy Dom Kultury ruszył pełną parą, zajęcia wszelkiego rodzaju odbywają się, a ich uczestnicy mają się baaaaardzo dobrze. O czym możecie przeczytać w następnym tekście Zośki.
Pozdrawiam Dominika Czechowicz
Kalejdoskop świąteczny – odsłona druga
Święta Bożego Narodzenia - jedne z najbardziej wyczekiwanych dni w roku. Magiczna atmosfera, spotkania z rodziną, oczekiwanie na pierwszą gwiazdkę, czy dzielenie się opłatkiem. Skojarzeń jest mnóstwo, jednak ja dzisiaj skupię się na zwyczajach, ale tym razem nie tych naszych, rodzimych, a tych, które są kultywowane w różnych krajach świata. A w różnych częściach świata te magiczne święta obchodzone są inaczej. Ciekawi ? to przeczytajcie.
W Wielkiej Brytanii posiłek wigilijny, w czasie którego nie może zabraknąć indyka odbywa się w południe, a spożywa się go siedząc przy stole w koronach wykonanych z kolorowego papieru. Jest to symbol nawiązujący do święta Trzech Króli.
Kalejdoskop świąteczny – odsłona pierwsza:
Kłopotliwe święta, czyli jakich prezentów nie dawać
Jak nietrudno zauważyć, zbliżają się święta. Nietypowe święta, bo w czasach pandemii. Nie oznacza to, że nie możemy dalej cieszyć się z tej uroczystości. Mówi się, że liczy się klimat, osoby które się spotykają, towarzyszące nam emocje, nie da się też ukryć znaczenia prezentów. Niektórzy cieszą się z dawania, a inni większą radość znajdują w ich dostawaniu. Nie wszyscy jednak otrzymują to, co chcą. Jakich prezentów nie powinno się dawać bliskim pod choinkę? Oczywiście sam fakt bycia obdarowanym świadczy o pamięci kogoś o nas, więc i tak jest to lepsze, niż brak podarku.
Skarpety. Co może pójść nie tak? Bardzo wiele. Mogą okazać się za małe, za duże, w nieodpowiednim kolorze, niewygodne, drapiące, cisnące, z nieodpowiednim wzorem.
Zgodnie z ostatnią obietnicą prezentujemy spostrzeżenia naszej redakcyjnej koleżanki Zosi Jodko dotyczące JESIENNEGO KONCERTU przygotowanego jak co roku w MDK-u przez Panią Bogusławę Plebanek. Byliśmy, widzieliśmy, a przede wszystkim słyszeliśmy.
WIDEOKONCERT JESIENNY W MDK-u
W czwartek, trzeciego grudnia, w godzinach od szesnastej do dziewiętnastej w naszym Młodzieżowym Domu Kultury odbyły się nagrania do Koncertu Jesiennego „Jesień wszędzie”. Miałam okazję być w miejscu nagrań i towarzyszyć występującym uczestnikom. Atmosfera była zupełnie inna niż na minionych, tradycyjnych koncertach. Było o wiele więcej śmiechów, prób i …zdenerwowania. Jednak kamera robi swoje. Młodzi wokaliści byli do tej pory przyzwyczajeni do występów przed widownią,
Mikołajkowa niespodzianka
Z okazji 6 XII przesyłamy z wielką radością – szczególnie w dzisiejszych czasach – wszystkim wiernym sympatykom słupskiego MDKu prezent w postaci filmowej relacji z „Koncertu jesiennego”. Stał się już on tradycją w naszej placówce, dlatego też mamy nadzieję, że po obejrzeniu tej relacji z przyjemnością sięgnięcie po tekst - dotyczący tego właśnie wydarzenia - naszej koleżanki z Koła Dziennikarskiego - Zosi Jodko. Publikacja i zdjęcia już jutro.
REDAKCJA
Klikając na zdjęcie po prawej możesz obejrzeć nagranie. >>>>>
„…dorośli zniechęcili mnie do kariery artystycznej w wieku sześciu lat…”, a my mimo to…
Dzień trzeci… i na szczęście nie ostatni! Oraz zupełnie inne spojrzenie. Praca wre, w pocie czoła powstaje scenografia oraz
pierwsze zarysy etiudy inspirowanej świetnym plastycznym tekstem, znanym chyba wszystkim: „Mały Książę”. Niecodzienne jest dla mnie jednak uczestniczenie w całym procesie od zupełnie innej strony, a mianowicie praktykantki. Jakkolwiek jednak jest to nietypowe, tak w dalszym ciągu wiąże się z praca i oczywiście dobrą zabawą. Z każdym dniem idziemy do przodu, mając nadzieję, że uda nam się wszystko skończyć w odpowiednim czasie. Widzimy się ponownie jutro, na dalszej części zajęć.
JUSTYNA KAMIŃSKA