Cichosza! Szpila robi zwiad!
"Po cichu
po wielkiemu cichu
idu sobie ku miastu na zwiadu
idu i patrzu".
Te słowa z utworu "Cichosza" Grzegorza Turnaua, choć z jedną małą poprawką - nie ku miastu, a po MDK-u - opisują nasze szpilowe odwiedziny na popołudniowych zajęciach w Młodzieżowym Domu Kultury. Był piątek, po godzinie 16, a więc dla wielu już weekend. Sam budynek wydawał się dość opustoszały: korytarze puste, większość sal również, w sekretariacie tylko jedna z Pań zazwyczaj tam urzędujących i… cisza, znikąd nic nie słychać (nawet z naszej sali, co jest rzadkością). Nas jednak ciekawi, co się dzieje w takich chwilach. Wzięłyśmy więc aparat fotograficzny i ruszyłyśmy na zwiady. Pierwszy przystanek - zajęcia taneczne. Co nas zaskoczyło, tam też zastała nas cisza (pomijając głos instruktorki), trafiłyśmy na naukę sekwencji do
kolejnego tańca. Jednak już po chwili wszystko wróciło do normy i z głośników popłynęła muzyka. Dziewczyny skakały, czy też biegały po całej sali, trudno powiedzieć, to było coś pomiędzy. A my? My wciskałyśmy się w kąty, kładłyśmy na podłodze, innymi słowy: szukałyśmy idealnego kadru. Czy nam się udało? Pozostawiam to do oceny Wam??? Następnie przeszłyśmy na wyższy poziom i odwiedziłyśmy szachistów. Jak można się spodziewać, panowały tam, jak para królewska, cisza i skupienie. Sześć osób dzielnie walcząc i obmyślając każdy kolejny ruch swych figur i pionów (to nie to samo, wiem, bo sama grywam) niewiele zrobiło sobie z naszej wizyty i kontynuowało partie
jak gdyby nigdy nic. Kilka ciekawych momentów udało nam się uchwycić, wliczając w to zdjęcia "z perspektywy ptaka". Po tym nie pozostało nam nic innego, jak skierować się na kolejne zajęcia. Naszym celem okazał się rysunek i malarstwo. Tam toczyła się spokojna rozmowy między nauczycielem a jedną z uczestniczek. Pozostałe dziewczyny
konsultowały się między sobą w sprawie swoich szkiców oraz oczywiście pracowały nad nimi. Odnalazłyśmy się w tym otoczeniu idealnie i przystąpiłyśmy do naszej misji. Jeżeli ja miałabym oceniać jej efekty, to uważam, że wyszło świetnie. Jednak lepiej, by autor sam siebie nie oceniał, więc ponownie zachęcam do sprawdzenia. W dobrych nastrojach wróciłyśmy do naszej sali, gdzie również spróbowałyśmy uchwycić coś ciekawego przez szparę w drzwiach. Gdzieś po drodze w nasz obiektyw załapała się również Pani Wicedyrektor Agnieszka oraz Pan Andrzej w szatni. Po tym mogłyśmy dumnie powiedzieć: "Misja wykonana, Pani Doroto!".
Czy byłyśmy ciche? My chyba nie potrafimy, ale to, co nas otaczało - jak makiem zasiał.
Czy szłyśmy na zwiady? Jak prawdziwe agentki!
Czy szłyśmy i patrzyłyśmy? Inaczej zdjęć się nie da robić!
Zwiad KMD Szpila, chociaż nie najcichszy, uważam za zakończony sukcesem.
Zosia KMD Szpila
Do galerii zapraszają: Zosia Jodko, Wiktoria Owczarek i Ola Materek