Inspiracją do powstania wystawy było zwykłe, codzienne, można by powiedzieć -„nudne"- życie, które jednak, mimo swojej prozy, zawsze fascynowało Kingę Zaborowską – nauczycielkę Zajęć plastycznych i Warsztatów artystycznych SITO MDK.
Szczególne miejsce w jej sercu zajmował... i zajmuje nadal, widok śpiących dzieci: najpierw dorosłej już Oli, później maleńkiego Stasia. Cieszyło ją, że jest w stanie zapewnić im bezpieczny, błogi sen, napełniając poczuciem spełnienia... że wszystko tego dnia się udało... patrzenie i słuchanie dziecka jak spokojnie oddycha... Pytała jak często o tym myślimy, gdy tyle zła dzieje się dookoła patrząc na Nasze własne dzieci pogrążone w głębokim śnie?
Pierwsza praca, przedstawiająca śpiącego ojca z synem była prezentem Stasia na Dzień Ojca. Stała się ona zalążkiem większego projektu, którego motywem przewodnim stały się śpiące dzieci. Dzięki mediom społecznościowym zachęciła wiele osób, bliskich przyjaciół, jak i nieznajomych, aby podzielili się swoimi zdjęciami; ostatecznie otrzymała 27 pięknych fotografii ze Słupska i z pozostałych miast Polski, na podstawie których powstały przedstawione prace. Przestudiowała każdy milimetr kadrów... a w części znała nawet ich historię... Warto wspomnieć, że prezentowane były tylko zapowiedzi prac, a większość z uczestników wystawy - ukończone – zobaczyła dopiero podczas Wernisażu.
W trakcie całego procesu powstawania wystawy, tworzenia obrazów Kinga Zaborowska miała wiele przemyśleń i odczuć. Malując śpiące dzieci i śpiących z nimi wypełniały ją różne emocje: miłość, troska, spokój, ulga, ale też i lęk. Dla DOBREGO rodzica dziecko jest jedną z najważniejszych istot w życiu. Istotą tak kruchą, bezbronną, a którą przecież musimy przygotować na zawiłości i problemy dorosłości. Jest wzruszona z jakim poświęceniem otaczamy je opieką, wspieramy, kiedy dzieje się źle, kiedy choruje... Gdy sami musimy czuwać nawet całą noc w niewygodnej pozycji, odkryci, na brzegu łóżka, rezygnując z własnego odpoczynku, żeby tylko go nie wyrywać ze snu...
Autorka dziękowała za pozytywną reakcję w mediach społecznościowych, która codziennie napełniała ją energią i motywowała do dalszej pracy. Paradoksalnie, często pracowała po nocach, pozbawiając siebie odpoczynku i - o ironio, snu - na rzecz tych, których widzimy na obrazach. Zapewniała, że każde dzieło wymagało od niej tyle samo uwagi i każde starała się wykonać w skupieniu oraz w pełni wykorzystując swoje umiejętności.
Dlaczego kredka? Uwielbia ją bo kocha rysunek, to jak powstaje... linia do linii, budowanie konstrukcji, szukanie światła a kredka akwarelowa cudownie się miesza i przenika... tworząc malarstwo... Dlaczego olej?... ciągle nieokiełznany, tajemniczy, niezwykle wymagający z recepturami, doborem mediów. Magiczny, łaskawy i efektowny...
Wreszcie ogłosiła, że po 8 stycznia na specjalne zaproszenie Dyrektorki Anety Piorun - WYSTAWA "SEN" JEDZIE DO Miejskiego Domu Kultury w Kole w województwie wielkopolskim i będzie tam do końca stycznia 2024 roku.
Kadrem opowiadał Tomasz Iwański